piątek, 26 kwietnia 2013

pink power

Hej, dzisiaj tak króciutko. Mój okropny humor odłożyłam na chwilę na półkę, ale widzę, że już do mnie z powrotem idzie, więc nie będę się rozpisywać.
Nie wiem, czy wam to już pokazywałam, czy nie, ale nie chce mi się przeglądać wszystkich postów. Rysunek w sumie trochę już stary. Szkoda, że zgubiłam gdzieś wenę.


Taaaaki różowy. To totalnie nie mój kolor, ale zaczynam go lubić. Coś się ze mną dzieje. NAPRAWDĘ.

Trzymajcie się. Mam nadzieję, że u Was jest lepiej niż u mnie.
PA!

piątek, 19 kwietnia 2013

Cara Delevigne. Reserved.

Tak się zaczytałam w pewnym dziele, że nawet nie zauważyłam, że już dwudziesta. Na TVN leci "Zaćmienie". Nie jestem wielką fanką tej części (jeśli chodzi o film, bo książki uwielbiam wszystkie) ale i tak chcę oglądnąć.
Przeczytałam już całe 'Glamour'. To dopiero drugi numer, którzy kupiłam, wcześniej nie było jakoś okazji, a ja już jestem zakochana. I te 160 stron mi nie wystarcza. 
Nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje. Chyba dorastam czy coś. FUJ. 
Hahaha.

A teraz na poważnie. Wspominałam niedawno, że zaczęłam szyć. Powiem wam, że nawet się udało. Zdjęcia gotowych rzeczy mam już na kompie, ale chciałam wam pokazać też kilka fotek z backstage'u. W związku z tym, że nie chce mi się już dziś podłączać tych wszystkich kabelków, zrobię to jutro. A dziś drugi z dokończonych rysunków, który mieliście już okazję zobaczyć wcześniej.
Cara Delevigne. Zdjęcie, z którego korzystałam znalazłam w kwietniowym 'Glamour'. Tak mi się spodobało, że musiałam to narysować.






Jeśli się nie podoba - śmiało piszcie. Nie uważam, że wyszło doskonale. Ale mimo wszystko mi się podoba.

Trzymajcie się ciepło. Teraz już możecie, bo w końcu jest wiosna. 26 stopni w cieniu. 

PARADISE

Baaaaj! <3





niedziela, 14 kwietnia 2013

man

Tak bardzo męczącego weekendu dawno nie miałam! Tyle się działo! Hohohoh <3 
Ale mimo wszystko dziękuję. Było trochę zimno, trochę wesoło, trochę męcząco i trochę inspirująco.
A teraz siedzę i projektuję ciuchy. Mam nadzieję, że w tym roku będę miała więcej zapału i uda mi się wszystko zrealizować. Dwa projekty mam już za sobą, zdjęcia wkrótce do mnie dotrą, więc na pewno napiszę o tym więcej.

A teraz mój piękny pan. Już skończony i taki piękny, że aż powieszę go sobie na ścianę.





CELEBRUJMY OSTATNIE CHWILE WEEKENDU!

A teraz geografia.
:(
chlip chlip

Baj! <3

piątek, 5 kwietnia 2013

TELEphone

Dzisiaj mam dla was mnóstwo fotek. Jak już się pewnie domyślacie wszystkie robione telefonem! Och, ta technologia! Super jakoś, ostrość a te kolory! 
Polecam gorąco, wierna fanka samsunga corby z aparatem 2 Mpix, Paulina  <3

Ostatnio miałam straszną ochotę coś namalować. To było dziwne, bo nie miałam pędzla w dłoni od ostatnich zajęć zap-u (zajęć artystyczno-plastycznych, które wprowadzili nam bodajże w 1. gimnazjum) na których malowaliśmy jakiś rysunek o tematyce wielkanocnej. Zaczęłam jak zwykle ołówkiem, potem gdy stwierdziłam, że szkic wyszedł całkiem dobrze, zabrałam się do poprawiania całości długopisem żelowym. Zajęło mi to strasznie dużo czasu, bo po kilku nieudanych próbach w przeszłości, w końcu dotarło do mnie, że należy poczekać aż długopis wyschnie, a dopiero potem wymazać ołówek. Gdy już cały stół usiany był okruszkami gumki, uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Całość wyglądała jak kolorowanka! I właśnie tu pojawiły się pierwsze wątpliwości. Zastanawiałam się dość długo czy użyć farbek, czy po prostu kredek. Miałam w głowie dwie wizje, ale do żadnej nie byłam w pełni przekonana. W końcu obudziła się we mnie jakaś głęboko ukryta cząstka spontanicznego szaleńca :D Wyciągnęłam jakieś stare, zapomniane farbki spod biurka, pożyczyłam paletę od brata, rozłożyłam na stole gazety i zabrałam się do pracy. Z każdym pociągnięciem pędzla serce waliło mi coraz mocniej. Bałam się, że coś popsuję, bo zawsze coś psułam przy pracy z farbami. Ale tym razem się udało. Jestem z siebie dumna. Tak BARDZO BARDZO! 

Fotorelacja:

Pół szkic, pół poprawione. Pół rysunek pół kolorowanka :D




Artystyczny syf na stole:




Nie mogłam się doczekać kiedy wyschnie! Mokry papier nie wygląda za ciekawie




Efekt końcowy. KOCHAM TO PO PROSTU <3 (ach ten samozachwyt i samouwielbienie)




Jako bonusik dorzucam, wspomnianą w poprzednim poście, piękność w nieskończonej kurtałce. 


Enjoy!
Trzymajcie się ciepło, w przyszłym tygodniu ocieplenie!
Nareszcie ^^
Ja tymczasem zabieram się za szycie. Więcej o tym projekcie już wkrótce! 
Baj! <3

wtorek, 2 kwietnia 2013

Trzy wizje

Już od rana wmawiam sobie, że jutro wcale nie jest środa i że nie muszę iść do szkoły i napisać sprawdzianu z pp (podstawy przedsiębiorczości dla niewtajemniczonych). I coś mi nie idzie. Chyba zaraz zacznę płakać. Miałam dziewięć dni wolnego i tak to wszystko zmarnowałam, że aż mam ochotę schować się ze wstydu pod biurko. 
No dobra. Kłamczuch trochę ze mnie.
Stworzyłam coś. To coś, to kolejny pracochłonny portrecik niezwykle pięknej osóbki w kurtałce, której nie mam czasu pokolorować do końca. 
Mam wolne. Nie mam czasu. To trochę dziwne.

A teraz zgodnie z tytułem posta, moje trzy wizje.

1. Za zimno na mój nowy wiosenny płaszczyk. 


2. ... TAK.


3. Jutro trzeba wrócić do szkoły. Jutro jest sprawdzian.


THE END.

Myśl dnia: "Świętujmy ile się da. Póki możemy."

Baj!